Ach, te emocje! O zupełnie normalnych zachowaniach dzieci, które bardzo niepokoją ich rodziców
Rodzice często martwią się, że ich dzieci są zanadto nerwowe, niegrzeczne, nieokiełznane. Wierzgający i ryczący wniebogłosy dwulatek czy trzaskający drzwiami czterolatek sprawiają, że dorośli nie dość, że czują się niezręcznie, że się wstydzą, to jeszcze często szukają winy w sobie (jestem beznadziejnym rodzicem) lub w dziecku (ma spektrum autyzmu, jest agresywne, ma ADHD). Tymczasem bardzo wiele trudnych zachowań dzieci świadczy o tym, że rozwijają się one… prawidłowo.
Nie jest możliwe, aby dziecko w wieku przedszkolnym i młodsze potrafiło kontrolować swoje emocje, wyrażać je w sposób powściągliwy.
Przyczyn jest kilka:
- Za kontrolowanie emocji, impulsów i zachowania powściągliwe odpowiadają płaty czołowe kory mózgowej, które osiągają dojrzałość dopiero ok. 20. roku życia człowieka.
- W związku z niedojrzałością owej części mózgu, ale nie tylko dlatego, emocje dziecięce charakteryzują się następującymi cechami: 1) intensywność czyli duża siła, dziecko większość emocji przeżywa „na maksa”, jak złość to od razu wściekłość, jak radość to euforyczna; 2) częstość – dziecko przeżywa wiele emocji, czasem mamy wrażenie że co chwilę jest jakaś „afera”; 3) labilność – emocje dziecięce są bardzo zmienne, dziecko łatwo przechodzi od radości do złości czy smutku i odwrotnie; 4) jawność – dziecko nie potrafi ukrywać emocji, wyraźnie widać po jego mimice, głosie czy zachowaniu, że coś przeżywa (aczkolwiek czasem nie jesteśmy pewni, co to jest).
- Dziecko nie rodzi się ze znajomością własnych stanów emocjonalnych i mało jest prawdopodobne, żeby samo umiało rozpoznawać, czy czuje np. strach czy złość. Ono wie tylko, że jest mu dobrze, albo źle. Ta nieznajomość emocji utrudnia ich kontrolowanie, bo człowiek, który nie wie co się z nim dzieje, nie może tym zarządzać.
- Dziecko ma bardzo małe kompetencje w zakresie regulacji emocji, to znaczy nie wie, jak sobie z nimi radzić, bo nie jest to umiejętność dana od urodzenia. W toku rozwoju dziecko musi taką naukę otrzymać od osób dorosłych, czy to poprzez tłumaczenie, ćwiczenie, czy (najlepiej) obserwując panujących nad swoimi emocjami rodziców.
Pamiętaj!
- Emocje są stanem subiektywnym; nie neguj tego, co dziecko mówi i nie zaprzeczaj temu, co czuje – nawet jeśli wydaje Ci się to niedorzeczne.
- Wszyscy jesteśmy emocjonalni; nie przeżywanie emocji bądź odczuwanie emocji mało zróżnicowanych to stan patologiczny.
- To dorośli pokazują dziecku, jak wyrażać emocje wobec innych. Uwaga, jesteśmy modelami!
- Dorośli mogą też wpływać na częstość i intensywność reakcji emocjonalnych dzieci poprzez styl wychowawczy, jaki preferują – zarówno zbyt rygorystyczne jak i zbyt pobłażliwe wychowanie utrudniają dziecku naukę adekwatnego wyrażania emocji.
- Wszystkie emocje można zaakceptować; pewne działania należy ograniczyć.
Ponadto, możliwość kontrolowania emocji przez dziecko zależy także od czynników modyfikujących:
- Są w życiu dziecka takie okresy, momenty rozwojowe, w których dużo się dzieje, w których jest dziecku trudno. Charakterystyczną cechą rozwoju dziecka, która nie występuje u dorosłych jest to, że osiągnięcie przez nie wyższego etapu rozwoju poprzedza zwykle dezintegracja, to znaczy rozwój dziecka układa się w pewien cykl równowagi i nierównowagi, ekspansji i zamknięcia. Cykle te zamykają się zwykle w przedziale pół roku. Gdy dziecko jest akurat w fazie dezintegracji i nierównowagi, jego zachowania emocjonalne będą oczywiście trudniejsze do opanowania i zrozumienia. Zupełnie naturalne, choć trudne dla dorosłych jest to, że dziecko po okresie bycia „grzecznym jak aniołek” nagle robi się bardziej płaczliwe, marudne czy agresywne i zachowuje się tak przez kilka miesięcy, po czym znowu wraca do równowagi. I tak przez pierwszych szesnaście lat życia.
- Każde dziecko (i dorosły) ma określony temperament, to znaczy poziom energii i szybkość reakcji. W wielkim uproszczeniu można powiedzieć, że flegmatycy są spokojni i mało elastyczni, zamknięci w sobie i powolni; sangwinicy – szybcy, energiczni, radośni i otwarci; melancholicy – wrażliwi, emocjonalni, skryci; cholerycy – głośni, nerwowi, energiczni i władczy. Zatem sangwinik i choleryk mają emocje „na wierzchu” a melancholik i flegmatyk – „w środku”, melancholika i choleryka łatwo urazić, flegmatyk i sangwinik są bardziej odporni; sangwinik i choleryk mają duży poziom energii a melancholik i flegmatyk mały, itd. Zatem niektóre dzieci będą miały większą a inne mniejszą łatwość okazywania emocji, niektóre z natury są bardziej nerwowe i niecierpliwe a inne spokojne, jedne są dominujące i muszą postawić na swoim a inne są uległe i współpracujące – często zupełnie tak samo jak ich rodzice. Temperament to cecha wrodzona, nie możemy go zmienić, możemy jedynie dopasowywać nasze strategie wychowawcze do tego, jacy jesteśmy i jakie są nasze dzieci.
- Umiejętność kontrolowania emocji zależy wreszcie od oddziaływań rodziców. Dowiedziono, że poziom kompetencji emocjonalnych dziecka zależy od tego, jak rodzice reagują na przeżywane przez nie emocje, czy je akceptują, czy każą tłumić, czy pomagają dziecku je rozpoznawać i nazywać, czy też sami mają z tym kłopot.
W dużej mierze od kompetencji emocjonalnych rodziców zależy to, w jaki sposób dziecko będzie wyrażało emocje i co będzie myślało o sobie i świecie. Ważne jest, aby w procesie uczenia kontroli emocji dziecko miało poczucie, że nie ma emocji złych, emocje są jakie są. Przeżywanie emocji nie jest świadomą decyzją, wyborem. Nie jest czymś, co dziecko robi. Jest raczej czymś, co się dziecku przydarza. Emocje zalewają dziecko, co może je niepokoić, sprawiać, że czuje się zagubione. Potrzebuje wtedy usłyszeć od dorosłego, że przeżywanie emocji to stan naturalny.
Poniżej zamieszczam sposoby rozładowywania napięcia emocjonalnego przez dzieci od 3 do 7 lat. Wszystkie z nich są normalne i świadczą o prawidłowym rozwoju. Niepokojące mogą być zachowania nieadekwatne do wieku (gdy dziecko rozładowuje napięcie w sposób charakterystyczny dla wcześniejszych etapów rozwoju) i takie, które charakteryzuje nadmierna sztywność i mała zmienność.
Sposoby rozładowywania napięcia emocjonalnego przez dzieci 3-letnie:
- ssanie kciuka nocą i okazjonalnie za dnia;
- nocne spacery po domu;
- plucie;
- silne jąkanie się;
- dłubanie w nosie;
- obgryzanie paznokci;
- drżenie rąk;
- potykanie się i przewracanie;
- płaczliwość.
Sposoby rozładowywania napięcia emocjonalnego przez 4-latki
- ssanie palca podczas snu;
- zachowanie „nie do opanowania”: dziecko wyrywa się, ucieka, kopie, pluje, obgryza paznokcie, robi miny;
- werbalnie: dziecko puszy się i przechwala, robi miny, celowo koślawi język i używa brzydkich słów;
- lęki i koszmary senne;
- potrzeba oddania moczu w chwilach emocjonalnego podniecenia;
- ból brzucha a nawet wymioty w sytuacji stresu.
Sposoby rozładowywania napięcia emocjonalnego przez 5-latki:
- dłubanie w nosie;
- obgryzanie paznokci;
- mruganie oczami;
- potrząsanie głową;
- chrząkanie i pokasływanie szczególnie w porze kolacji;
- głośne wciąganie powietrza nosem.
- pokasływanie przypominające tik;
- pokazywanie języka.
Sposoby rozładowywania napięcia emocjonalnego przez 6-latki:
- ogólny niepokój;
- niezdarność: dziecko przewraca się na byle kamieniu;
- kopanie nogi od stołu; siedzenie na brzegu krzesła i odchylanie się do tyłu;
- mogą wrócić ataki wściekłości
- dziecko robi miny, naśladując innych;
- ciężko oddycha w chwilach ekscytacji;
- jąka się;
- obgryza paznokcie;
- pokazuje język;
- pluje.
Ogólne prawidłowości w rozwoju emocjonalności dziecka:
- 3-latek wyraża swoje emocje impulsywnie i gwałtownie; nie potrafi się kontrolować, często wybucha płaczem (zawodzi, zanosi się, krzyczy i nie może się uspokoić) lub gniewem (kopie, rzuca przedmiotami, trzaska drzwiami, krzyczy);
- 4-5-latek jest mniej impulsywny, choć zdarzają mu się wybuchy gniewu, uczy się kontrolować zachowania w odpowiedzi na bodźce;
- 5-6-latek wyraża emocje bardziej powściągliwie, potrafi je kontrolować a nawet ukrywać;
- 7-latek umie ukrywać emocje, a nawet „grać”, czyli udawać emocje, których w rzeczywistości nie czuje.
Oczywiście to, że powyższe sposoby rozładowywania napięcia są prawidłowe rozwojowo nie oznacza, że nic nie warto robić. Warto, ale zawsze z miłością, zrozumieniem i cierpliwością.