Choroby a sprawność seksualna
Sprawność seksualna mężczyzn to w ujęciu społeczno-kulturowym punkt honoru i wyznacznik męskości, której uosobieniem stał się wzwód. Gdy proces jego powstawania zostaje zaburzony, cierpi na tym nie tylko sfera intymna, ale całe życie psychofizyczne, a przede wszystkim męska duma.
Wielu panów nie zdaje sobie jednak sprawy, że zaburzenia erekcji w większości przypadków wynikają nie z ich „łóżkowych” predyspozycji, ale mogą mieć związek z rozwijającą się chorobą czy upływem lat.
1. ED w reakcji na chorobę
Na zaburzenia erekcji (ang. erectile dysfunction – ED), czyli niemożność osiągnięcia i/lub utrzymania wzwodu, cierpi około 150 mln mężczyzn na świecie. Badania prof. Lwa-Starowicza informują o 1,5 mln Polaków dotkniętych tym problemem.
Jeszcze bardziej niepokojące są prognozy na przyszłość. W 2025 r. liczba mężczyzn z ED ma sięgnąć 322 mln. Czy możemy zahamować dynamiczną progresję tej dysfunkcji?
– Pojawienie się zaburzeń wzwodu należy odbierać jako sygnał, że w organizmie coś dzieje się nie tak. Warto wtedy dokładnie przyjrzeć się sobie – wykonać badania, zgłosić się do lekarza rodzinnego, zrewidować swoją ogólną kondycję. Często dysfunkcja erekcyjna to pierwszy sygnał ostrzegawczy, za którym może stać szereg chorób – wyjaśnia specjalista w dziedzinie seksuologii, dr n. med. Stanisław Dulko.
W tradycyjnym ujęciu powodów ED doszukiwano się w czynnikach psychicznych. Choć stres, depresje czy stany lękowe nadal odgrywają znaczącą rolę w rozwoju zaburzeń erekcji, najnowsze badania dowodzą, że u 80 proc. pacjentów są one wynikiem zmian organicznych z komponentą psychogenną lub też bez niej.
Odsetek ten jest wyższy w populacji starszych mężczyzn. – Istota wzwodu to współdziałanie układu nerwowego, naczyniowego i hormonów – stwierdza seksuolog. Jeżeli dojdzie do zaburzeń pracy któregoś z tych elementów – przekazu neuronalnego, erekcyjnej reakcji naczyniowej lub gospodarki hormonalnej – ujawniają się ED.
2. Miażdżyca a męska sprawność
– Mechanizm erekcji polega na gromadzeniu się krwi w ciałach jamistych prącia. W stanie spoczynku w męskim członku znajduje się od 30 do 70 mililitrów krwi, a w stanie erekcji od 180 do 250 mililitrów – tłumaczy lekarz.
Proces ten przebiega bez zakłóceń przy właściwej pracy tętnic zaopatrujących męskie narządy płciowe w krew. Nieprawidłowości pojawiają się wtedy, gdy na ściankach naczyń krwionośnych odkłada się cholesterol i inne lipidy, tworząc tzw. blaszkę miażdżycową.
Zmiany te postępują stopniowo przez lata, doprowadzając do zwężenia światła tętnic, a w konsekwencji zmniejszenia przepływu krwi przez naczynia oraz utrudnień w jej transporcie do prącia. Przypuszcza się, że miażdżyca naczyń odpowiada za 40 proc. przypadków dysfunkcji erekcyjnej, która często jest jej pierwszym objawem.
– Sfera intymna jest najbardziej wrażliwym, wysoce subtelnym i najszybciej reagującym obszarem naszego życia – komentuje ekspert. Ponadto zwężenie łożyska naczyniowego w obrębie naczyń ciał jamistych jest relatywnie mniejsze w porównaniu np. z naczyniami wieńcowymi.
Stąd wczesna diagnoza ED o podłożu miażdżycowym może nie tylko uwolnić mężczyznę od problemów ze wzwodem, ale uchronić go przed zawałem serca czy udarem mózgu.
3. Erekcja pod ciśnieniem
Zaburzenia erekcji zdecydowanie częściej pojawiają się u panów z nadciśnieniem tętniczym niż u tych z prawidłowym wynikiem pomiaru ciśnienia krwi (tj. poniżej 140 mmHg w przypadku ciśnienia skurczowego i poniżej 90 mmHg w przypadku ciśnienia rozkurczowego).
Zgodnie z danymi pochodzącymi z badań Green, Holden i Ingram, ryzyko pojawienia się ED u chorych z nadciśnieniem wzrasta do 19-32 proc. Wynika to z faktu, że krew przepływająca przez naczynia krwionośne prącia pod dużym ciśnieniem powoduje zmiany strukturalne w ich obrębie. W rezultacie zmniejsza się tętniczy napływ krwi do ciał jamistych członka, co utrudnia uzyskanie wzwodu.
Dodatkowo u pacjentów z nadciśnieniem tętniczym dochodzi do zmian funkcjonalnych układu przywspółczulnego kontrolującego mechanizm wzwodu oraz dysfunkcji śródbłonka, gdzie zachodzi synteza tlenku azotu w wyniku podniecenia. Ostatecznie zmniejsza się biodostępność tlenku azotu niezbędnego do aktywacji wzwodu.
Negatywny wpływ na erekcję wykazują również niektóre leki na nadciśnienie tętnicze, zwłaszcza te starszej generacji (np. preparaty o działaniu ośrodkowym, diuretyki, b-adrenolityki). U wielu pacjentów ED jest wynikiem farmakoterapii tymi środkami.
4. „Wielka trójka” narządów
Serce, nerki i wątroba to „wielka trójka” narządów, których nieprawidłowe funkcjonowanie może negatywnie odbić się na męskiej potencji. Zaburzenia erekcji są powszechnym problemem wśród pacjentów kardiologicznych. Cierpi na nie 46 proc. mężczyzn z chorobą wieńcową i aż 84 proc. z niewydolnością serca.
Dzieje się tak dlatego, że serce pełni funkcję pompy napędzającej układ krążenia, który zaopatruje każdy ludzki narząd – w tym męskie narządy płciowe – w krew. Stąd upośledzenie pracy serca uniemożliwia napływ odpowiedniej ilości krwi do członka.
Podobnie 50 proc. chorych z niewydolnością wątroby i 75 proc. z zaburzeniami czynności nerek (szczególnie dializowanych) dosięga ED. Choroby nerek sprzyjają bowiem problemom z ciśnieniem i częstemu oddawaniu moczu, co osłabia tkankę łączną i komórki mięśniowe biorące udział w mechanizmie erekcji.
Natomiast schorzenia wątroby prowadzą do rozregulowania gospodarki biochemicznej organizmu i wzrostu stężenia cholesterolu, co znów rzutuje na męską gotowość do współżycia.
5. Gorzkie konsekwencje cukrzycy
Dr n. med. Stanisław Dulko przyznaje: – Stosuję zasadę, że w większości przypadków już podczas pierwszej wizyty przepisuję pacjentom leki na zaburzenia erekcji. Są jednak takie sytuacje, gdy w pierwszej kolejności zlecam wykonanie badań, w tym kontrolę poziomu cukru, by sprawdzić, czy u mężczyzny nie rozwija się utajona cukrzyca.
Według obserwacji lekarzy (Price'a i wsp.) schorzeniu temu w 28-59 proc. przypadków towarzyszą zaburzenia erekcji. Generalnie im dłużej trwa cukrzyca i im gorzej jest wyrównana, tym większe prawdopodobieństwo wtórnego upośledzenia funkcji seksualnych u mężczyzny.
Wszystko dlatego, że długotrwale utrzymujący się podwyższony poziom glukozy we krwi prowadzi do uszkodzenia włókien nerwowych oraz naczyń krwionośnych zaopatrujących prącie. Tzw. neuropatia cukrzycowa, czyli uszkodzenie układu nerwowego w przebiegu cukrzycy, skutkuje zakłóceniem transmisji inicjującego erekcję sygnału nerwowego, który biegnie od mózgu przez rdzeń kręgowy do członka.
Natomiast zmiany naczyniowe prowadzą do niedokrwienia męskich narządów płciowych i upośledzenia syntezy niezbędnego do wywołania erekcji tlenku azotu. W rezultacie tych zmian mężczyzna nie może wejść w stan pełnej gotowości do współżycia.
6. Układ nerwowy pod lupą
– Problemy z zaburzeniami erekcji zaczynają się w naszym mózgu. To tam tkwi źródło decyzji o wejściu w relację intymną, odbyciu stosunku seksualnego i powstaniu wzwodu. Wówczas ośrodkowy układ nerwowy (OUN) uruchamia układ naczyniowy przez neuroprzekaźniki i tlenek azotu – mówi seksuolog.
Centralny ośrodek erekcji położony jest w podwzgórzu. Na tym poziomie działają też hormony płciowe modulujące sygnał przesyłany do kory mózgowej. Stamtąd przedostaje się on do ośrodka erekcji w rdzeniu kręgowym, a finalnie włóknami przywspółczulnymi nerwów miednicznych do nerwów wzwodowych i ciał jamistych prącia.
Wszelkie schorzenia i urazy w obrębie układu nerwowego blokują transmisję inicjującego wzwód impulsu, co uniemożliwia rozszerzenie naczyń krwionośnych i napływ krwi do prącia.
Neurogenne ED może mieć genezę tak mózgową (guzy mózgu, urazy czaszkowo-mózgowe, udary mózgu, choroba Alzheimera, padaczka, infekcje OUN), jak i rdzeniową (urazy, guzy i zapalenia rdzenia, stwardnienie rozsiane, choroba Heinego-Medina). W obu przypadkach ich leczenie stanowi niemałe wyzwanie, ponieważ układ nerwowy ma ograniczone możliwości regeneracyjne, a zmiany zachodzące w jego obrębie są trudne do odwrócenia.
7. Andropauza – pauza w sypialni?
Na liście potencjalnych przyczyn ED należy umieścić także zmiany hormonalne, zwłaszcza niedoczynność tarczycy i hiperprolaktynemię (podwyższone stężenie prolaktyny we krwi). Ich skutkiem jest spadek stężenia testosteronu regulującego wzwód.
U panów zmiany te są też skorelowane z wiekiem. – Pacjentów z ED można podzielić na trzy grupy: 18–30 lat – młodych, wchodzących w sferę erotyki i niedoświadczonych; 30–40 lat – zwykle w związkach, ambitnych i u szczytu kariery, oraz najliczniejszą – starzejących się mężczyzn po 50. r.ż. – wylicza specjalista w dziedzinie seksuologii.
W tej ostatniej grupie dysfunkcje erekcyjne wynikają bezpośrednio z męskiej andropauzy, która – w przeciwieństwie do nagłej, kobiecej menopauzy – jest stopniowym spadkiem stężenia hormonów płciowych. Poziom testosteronu obniża się bowiem z każdym rokiem o 1 proc., co przekłada się na postępujący wzrost ryzyka wystąpienia zaburzeń erekcji.
Ryzyko to jest tym większe, że andropauza pociąga również za sobą następstwa metaboliczne: rozwój zmian miażdżycowych, pogorszenie funkcji śródbłonka, zmniejszenie syntezy tlenku azotu i podatności naczyniowej. W efekcie ED to problem 52 proc. panów między 40. a 70. r.ż. W grupie tej wzrasta również ryzyko chorób gruczołu krokowego, które upośledzają funkcje seksualne.
8. Jak pozbyć się ED?
Panowie swoje łóżkowe niepowodzenia przeżywają bardzo ambicjonalnie. Ich źródła upatrują najczęściej w braku męskości i niezdolności do bycia doskonałym kochankiem. Tymczasem diagnoza wskazująca na organiczne źródło zaburzeń erekcji może być dla nich sporym zaskoczeniem.
Dlatego, konsultując się ze specjalistą, warto przedstawić mu listę aktualnie przyjmowanych leków i wyniki posiadanych (nawet pozornie nieistotnych) badań, jak morfologia krwi, poziom cholesterolu, glukozy, hormonów tarczycy, prolaktyny, próby wątrobowe, PSA, EEG, EKG, USG, rezonans magnetyczny czy tomografia mózgu.
We wskaźnikach laboratoryjnych oraz na liście zażywanych substancji farmakologicznych może bowiem kryć się odpowiedź na pytanie o prawdziwe przyczyny dysfunkcji erekcyjnej. Ich wczesne wykrycie umożliwia szybkie wdrożenie leczenia choroby podstawowej i dobranie odpowiednich leków na zaburzenie erekcji.
Zasadniczo mechanizm działania ich wszystkich polega na hamowaniu aktywności enzymu (fosfodiesterazy-5) rozkładającego substancję warunkującą wzwód. Związek ten – cGMP – wydzielany jest pod wpływem tlenku azotu, uwalnianego w obrębie ciał jamistych członka na skutek pobudzenia seksualnego. To jego aktywność odpowiada za rozszerzenie naczyń krwionośnych prącia, napływ odpowiedniej ilości krwi, a w efekcie – erekcję.
– Prototypem tego typu preparatów był sildenafil. Następnie opracowano dłużej działające środki: tadalafil i wardenafil, a w końcu nowej generacji leki, jak lodenafil, mirodenafil, udenafil czy dostępny w Polsce awanafil. Zaletą tego ostatniego jest szybki początek działania po podaniu doustnym (ok. 15 minut) i długo utrzymujący się efekt (6-17 godzin, przy czym po 6 godzinach rozpoczyna się okres tzw. „półtrwania”, kiedy w przypadku ponawianych stymulacji seksualnych – np. w godzinach porannych – może dochodzić do prawidłowych wzwodów).
Środki typu awanafil nie oddziałują też na enzymy inne niż fosfodiesteraza-5. Dlatego są bezpieczne nawet dla pacjentów kardiologicznych, z nadciśnieniem czy cukrzycą. Dodatkowym ich atutem jest szybki metabolizm, dzięki czemu maleje ryzyko wejścia w interakcje z innymi lekami – tłumaczy mgr farmacji Katarzyna Jaworska.
– Dziś właściwie nie ma takiej sytuacji, żebyśmy my – lekarze seksuologowie, ewentualnie we współpracy z innymi specjalistami, np. urologami, kardiologami, psychologami – nie mogli pomóc mężczyźnie z zaburzeniami wzwodu – podsumowuje dr n. med. Stanisław Dulko. Dlatego warto korzystać z dobrodziejstw medycyny, by jak najdłużej cieszyć się sprawnością seksualną i udaną relacją z partnerką. To ważny barometr naszego zdrowia.