Czy znasz te sztuczki sprzedawców? Sprawdź, czy dałeś się nabrać
Transformacja ustrojowa już dawno za nami. Przyzwyczailiśmy się do tego, że niemal na każdym kroku mijamy bogato wyposażony sklep. W każdym większym mieście można zrobić zakupy w centrum handlowym. Dlatego znamy już pewne sztuczki sprzedawców. Pomimo tej świadomości, bardzo często dajemy się im skusić.
1. Działanie na zmysły
Kto z nas nie uwielbia zapachu świeżego chleba? Nieważne, że w danym momencie mamy ochotę na jabłko. Czując ten wyjątkowy aromat, od razu cieknie nam ślinka i kierujemy swoje kroki do działu z pieczywem. Ponadto kobiety są szczególnie wrażliwe na perfumy. Jeśli jakiś zapach im się spodoba, istnieje większe prawdopodobieństwo, że wejdą i kupią coś w drogerii. Równie ważna jest muzyka. Odpowiednio dobrana sprawia, że nie chce nam się wychodzić z galerii. Zawsze jest też wybierana pod potencjalnych klientów, dlatego w sklepach z ubraniami dla młodzieży muzyka będzie głośniejsza i rytmiczna.
A co ze wzrokiem? Oczywiście o tym zmyśle nie zapomnieli specjaliści od marketingu. Lubimy patrzeć na to, co piękne, uporządkowane, a na dodatek dobrze oświetlone. Czasem nasz wzrok przykuwają nietypowe zestawienia, żywe kolory. Wszystko to mają na uwadze osoby odpowiedzialne za wystawy sklepowe. Projektują je tak, byśmy choć na chwilę zatrzymali na nich wzrok. A to już przecież połowa sukcesu.
2. Oddziaływanie na uczucia
Wdzięczność to naturalny ludzki odruch. Jeśli ktoś jest dla nas dobry, ofiarowuje nam prezenty, my też chcemy odwdzięczyć się jakimś miłym gestem. Marketingowcy doskonale znają nasz sposób myślenia i reagowania na pewne bodźce. Sprytnie to wykorzystują. W jaki sposób? Obdarowują nas próbkami, pozwalają skosztować jakiegoś produktu, zapraszają do jazdy próbnej. Wszystko to oczywiście nie wiąże się z żadnymi konsekwencjami, jednak każdy z nas zna to dziwne uczucie i lekkie poczucie winy, gdy mijamy hostessę i nie kupujemy polecanego produktu lub zwracamy towar, który wzięliśmy na próbę.
3. Przeniesiemy was do innego świata
Czy zwróciliście uwagę na to, że żaden sklep w centrach handlowych nie ma okien? Dzięki temu klient nie zdaje sobie sprawy z tego, ile czasu poświęca na zakupy, nie zauważa tego, że się już ściemnia. Świat centrów handlowych jest wyizolowany od tego zewnętrznego. Architektura budynku jest tak zaplanowana, aby klient wszedł i zapomniał o wszystkim. Do tego dochodzą różne akcje okolicznościowe. Kiedy zbliżają się święta Bożego Narodzenia, w samym środku galerii handlowych umieszczane są ogromne i piękne choinki, stoją sanie św. Mikołaja, wszędzie rozwieszone są ozdoby świąteczne. Po wejściu do centrum mamy wrażenie, że przenieśliśmy się do jakiegoś magicznego świata. Po takim doświadczeniu nie chcemy wracać do szarej rzeczywistości, pluchy i chłodu, który czeka na nas za drzwiami.
4. Promocja, okazja, rabat!
Słowa te umieszczane są zazwyczaj na dużych tablicach o krzykliwym kolorze. Produkty w specjalnych cenach umieszczane są w gazetkach promocyjnych. Jeśli kupimy proszek 2 zł tańszy, odczuwamy satysfakcję. Lubimy mieć świadomość, że ubiliśmy dobry interes. Kuszące są informacje takie jak ta: „wszystkie książki od 10 zł”. Co z tego, że jedna jest za 10 zł, a reszta za 40 zł? Nagminne jest już wystawianie cen 9,99 zł, 15,99 zł, 199,99 zł. Do okrągłej cyfry brakuje zaledwie 1 gr, ale być może przez to mamy mniejsze wyrzuty sumienia. Nie wydałam przecież na ten płaszcz 200 zł, ale 199,99 – to była okazja. Zapewne, idąc ulicą, nawet nie chciałoby nam się schylić, aby podnieść 1 grosz.
5. Rozmieszczenie produktów
Wspomnieliśmy już, że architektura galerii handlowej ma zapraszać klientów do dłuższych zakupów. Podobnie rzecz ma się z rozmieszczeniem produktów. Marketingowcy wiedzą, że po pewne artykuły chętniej sięgniemy przy kasie, np. batoniki czy gumy do żucia. Kiedy stoimy w kolejce z wielkimi zakupami, nie robi nam różnicy dodanie do koszyka gum za 2 zł. Ponadto bardzo ważne jest ułożenie produktów na półce. Udowodniono, że chętniej patrzymy na prawą stronę. Czasem nie chce nam się pochylać lub stawać na palcach, dlatego jesteśmy zainteresowani tym, co znajduje się w zasięgu naszego wzroku, kiedy stoimy przed półką. To właśnie tam będą rzeczy, które sprzedawca chciałby, abyśmy włożyli do koszyka.