Małżonkowie zmarli w odstępie 12 godzin. "Trzymają się w niebie za ręce"
Herbert i Marilyn DeLaigle byli małżeństwem przez 71 lat. Zmarli w odstępie 12 godzin.
1. Byli małżeństwem przez 71 lat
Herbert DeLaigle i jego ukochana żona Marilyn byli nierozłączni. Ich sąsiedzi w Georgii wspominają, że małżonkowie zawsze trzymali się za ręce, odkąd wzięli ślub w 1948 roku. Dotykali się dłońmi nawet podczas snu. Doczekali się sześciorga dzieci.
Herbert od 2017 zaczął niedomagać. Nie bał się, że umrze. Nie chciał jednak rozstawać się ze swoją ukochaną.
Żona Herberta najwyraźniej zawsze czuła to samo.
2. Małżonkowie zmarli w odstępie 12 godzin
Gdy 94-letni mężczyzna zmarł 12 lipca z powodu niewydolności serca, 88-letnia małżonka przeżyła go tylko o dokładnie 12 godzin.
Pod koniec życia cierpiąca na chorobę Alzheimera kobieta nie zdawała sobie sprawy z tego, co się wokół niej dzieje. Jednak, jak mówi syn małżonków, Donnie, gdy zmarł Herbert, jego mama cała się trzęsła i z trudem oddychała, jakby intuicyjnie wyczuwając, że już go nie ma.
Zdaniem Donniego jego rodzice teraz "trzymają się w niebie za ręce".
3. Gdy mąż zmarł po 71 latach małżeństwa, pękło jej serce
Oficjalnie uznano, że jej śmierć ma związek ze zmianami w mózgu, ale dzieci państwa DeLaigle sądzą, że ich mama zmarła z powodu złamanego serca po stracie ukochanego męża.
”Zespół złamanego serca” to nie fikcja. Kardiomiopatię powodują hormony stresu, które prowadzą do zaburzeń pracy serca.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl