Nie byłam zaskoczona
Iwona ma obecnie 29 lat, ale swoje dziecko urodziła, jak miała 17. Pochodzi z jednego z największych miast w Polsce. Jej Damian jest uśmiechniętym, dobrze rozwijającym się chłopcem. Dziś ma 12 lat i prawdziwy dom – zaradną mamę, kochającego tatę. Ale nie zawsze tak było. Kiedy Iwona dowiedziała się, że jest w ciąży, wszystko się zmieniło.
1. Statystycznie
Według raportu Głównego Urzędu Statystycznego „Rocznik Demograficzny 2015” w Polsce w roku 2014 liczba urodzeń wśród kobiet poniżej 19. roku życia wynosiła 13 287 tys., w roku 2013 – 14 492 tys. Wśród mieszkanek miast powyżej 100 tys. mieszkańców liczba za rok ubiegły wynosiła 6 794 tys., a wśród mieszkanek wsi – 6 493 tys. Zarówno biorąc pod uwagę liczbę urodzeń na wsiach, w miastach, jak i ogóle dane – liczba urodzeń przez matki poniżej 19. roku życia systematycznie spada.
W roku 2014 najwięcej urodzeń przez młode matki miało miejsce w województwie śląskim – 1 510 tys., najmniej w województwie opolskim – 315. Najwięcej maluchów urodzonych przez matki poniżej 19 lat przyszło na świat w Warszawie – 252, najmniej w Zielonej Górze – 22.
Wśród młodych mam wykształcenie średnie miało 2 229 tys., zasadnicze zawodowe 2 195 tys., gimnazjalne 6 486 tys., podstawowe 2 278 tys., a niepełne podstawowe 49. W roku 1 980 w miastach było 21 314 urodzeń, na wsiach 23 230, a ogółem 44 544.
2. Nie bałam się ciąży, bałam się matki
– To było w domu, zrobiłam test ciążowy i wynik okazał się pozytywny. Nie byłam zaskoczona, bo wiedziałam, czego mogę się spodziewać – nie zabezpieczaliśmy się, nie miałam okresu – opowiada Iwona. – Najbardziej bałam się reakcji mojej mamy – nie bałam się ciąży, ale mojej matki. Pamiętam, że wiedziałam o tym ja, moja przyjaciółka i bratowa – to ona powiedziała mojemu bratu, a ten natychmiast przyjechał do nas do domu – chciał powiedzieć mamie, ale sam też się przestraszył – dodaje.
O ciąży matkę Iwony poinformowała jej przyjaciółka. Matka nie załamała się tą informacją, bo była świadoma tego, że teraz musi pomóc córce. Powiedziała jej, że przeczuwała, co się święci.
– _Ojciec Damiana, który de facto już jego ojcem nie jest, bo zabrałam mu prawa rodzicielskie kilka lat temu, na początku był bardzo szczęśliwy. Problemy zaczęły się dopiero po porodzie. Nie wracał do domu na czas, przesiadywał z kolegami, nie interesował się synem, brał ode mnie pieniądze, a sam nic nie dokładał do rachunków. Mieszkaliśmy razem zaledwie pół roku – wyrzuciłam go z dom_u – wspomina.
Sytuacja z ówczesnym partnerem Iwony nie zmieniła się nawet, gdy dowiedział się, że syn zachorował na śmiertelną chorobę. Maluch miał wtedy zaledwie rok.
– Tuż po szczepieniu u Damiana pojawiła się wysypka i biegunka. Myślałam, że to reakcja na zastrzyk, ale biegunka nie ustępowała. Poszłam z małym do lekarza, no i doktor była bardzo zaniepokojona tym, że jego brzuszek jest bardzo wzdęty – jak u żaby.
Dostaliśmy skierowanie do szpitala. Okazało się, że to rak nerki. Przed operacją obowiązkowo chodziłam z nim na chemię. W szpitalu byłyśmy na zmianę z mamą. Jego ojciec nie pojawił się ani razu, nic nam nie pomógł, ale może to i lepiej. Ślubu nigdy nie wzięliśmy i bardzo się z tego powodu cieszę – dziś mam nowy dom, męża, rodzinę z prawdziwego zdarzenia – opowiada Iwona.
W szkole nauczyciele byli dla niej wyrozumiali, również rówieśnicy nie wytykali jej palcami. Naukę skończyła z jednorocznym opóźnieniem. Jak wspomina, najgorsi byli sąsiedzi – plotkowali, wypytywali, szeptali za plecami, lamentowali, że taka młoda osoba jak ona, na pewno sobie nie poradzi.
– W szkole nie było problemów – sporo dziewczyn wtedy albo było już matkami, albo miały zaraz nimi zostać. Mama mi pomogła najwięcej. Robiła zakupy, pokazywała, jak się zająć małym dzieckiem, bo na początku było bardzo ciężko.
Nie wychodziłam zbyt często sama – gdy tylko chciałam, zaraz prawiła mi wykłady na temat tego, że jestem matką, że już nie mogę zachowywać się jak nastolatka, że odpowiadam nie tylko za siebie... Najbardziej brakowało mi właśnie życia towarzyskiego – wspomina Iwona.
3. Dojrzałość młodych matek
Mówiąc o dziewczynach, które zaszły w ciążę w młodym wieku, nie wolno zapominać, że to wciąż rozwijające się zarówno fizycznie, jak i psychicznie kobiety – nieprzygotowane do nowej roli. Czym różni się dojrzałość młodych dziewcząt od kobiet zachodzących w ciążę w późniejszym wieku i czy może mieć wpływ na wychowanie dziecka – odpowiada psycholog Kamila Krzyszczak.
– Dojrzałość można podzielić na 4 podstawowe obszary: fizyczna (czy też fizjologiczna), psychiczna, społeczna oraz duchowa. Osoba dojrzała potrafi wziąć odpowiedzialność za siebie, a także za drugą osobę. Dlatego najlepszym rodzicem będzie osoba dojrzała, która sama funkcjonuje konstruktywnie i to samo może przekazywać własnemu dziecku.
Wychowanie dziecka to wbrew pozorom żmudna i trudna praca, która wymaga sporo poświęcenia oraz wiedzy. Rodzic jest dla dziecka wzorem osobowym i powinien charakteryzować się takim stylem życia, który będzie oparty na konstruktywnym oraz stabilnym systemie wartości, umieć wyznaczać zrozumiałe dla dziecka normy zachowania, dawać przykład swoją postawą, a także nieustannie się rozwijać i samodoskonalić.
Bardzo często tak młode kobiety nie są jeszcze w pełni dojrzałe i same potrzebują wsparcia wychowawczego. Są dopiero w okresie dojrzewania, dlatego ich system wartości nie jest jeszcze stabilny i bardzo często nie do końca zhierarchizowany. Będzie im na pewno trudniej poradzić sobie z wychowaniem dziecka niż kobietom dojrzałym – mówi Kamila Krzyszczak.
4. Wsparcie i miłość
– Kobiety, które urodziły dzieci w bardzo młodym wieku potrzebują ogromnego wsparcia, ponieważ same jeszcze nie przekroczyły progu dorosłości i niejednokrotnie nie są jeszcze odpowiedzialne same za siebie, a już muszą stawić czoła odpowiedzialności za drugą, maleńką istotę.
Największe wsparcie młodej matce powinni dawać jej rodzice. Wiadomo, że na początku targają nimi różne emocje i reakcje, jednak często są jedyną ostoją dla swojej córki. Warto zapewnić wówczas młodej mamie poczucie bezpieczeństwa, bez zbędnych oskarżeń oraz poczucia winy, bo to w niczym nie pomoże.
Bardzo ważne jest również wsparcie psychiczne oraz uczenie jej, jak sama ma zatroszczyć się o własne dziecko. Jeżeli tylko nie zabraknie miłości i troski o swoją rodzinę, to młode mamy, wspierane przez swoich rodziców, poradzą sobie z wychowaniem dziecka – dodaje psycholog.