W wolnym czasie robię NIC
Odpowiedź na pytanie czym jest relaks, tylko pozornie wydaje się prosta. Jak wskazują badania CBOS z 2010 roku, ponad połowa z nas w wolnej chwili słucha muzyki lub ogląda telewizję. Decydując się na aktywny wypoczynek, 24% ankietowanych najchętniej wybiera spacery. Lubimy też przebywać z rodziną i majsterkować. Wszystkie te sposoby są niewątpliwie dobrym pomysłem na przyjemne spędzenie czasu, jednak czy można je nazwać prawdziwym relaksem?
„Będę robić nic, nic będę robić. A robić nic to znaczy nic nie robić ” śpiewa Kasia Klich. I ma rację, gdyż właśnie „niemyślenie” i „nicnierobienie” stanowi istotę relaksu. Podczas głębokiego odpoczynku nasza świadomość nie zajmuje się niczym konkretnym, a emocje są wyciszone. Mózg wykonuje operacje „porządkujące”, umysł samoistnie integruje świeże doświadczenia z nabytymi wcześniej, utrwala wartościowe informacje i pozbywa się zbędnych. Przypomnij sobie uczucie tuż po przebudzeniu w leniwy niedzielny poranek – mamy wówczas kilkanaście minut by, leżąc jeszcze spokojnie w łóżku, po prostu delektować się pełnią odprężenia. Doświadczamy wtedy relaksu w jego najczystszej postaci.
1. Wyrzuć budzik, wsłuchaj się w oddech
Jeśli pozwolimy sobie na spokojne zasypianie i łagodne budzenie się, stan głębokiego odprężenia pojawi się w sposób naturalny – rano i wieczorem. Dlatego też, ze względu na rytm naszego organizmu, najlepiej relaksować się przez kilkanaście minut, co najmniej 2 razy dziennie – zaleca Iwona Kowalewski, ekspert SITA, specjalista w dziedzinie relaksu. Lepiej, abyśmy świadomie decydowali o porze przeznaczonej na chwilowe wyciszenie, gdyż organizm złakniony odpoczynku może zaskoczyć nas w momencie, gdy potrzebowalibyśmy raczej przytomnie funkcjonować. Jeśli przeoczymy poranny moment na relaks, pozwólmy sobie na chwilę koncentracji na oddechu np. w podróży (jako pasażer) lub podczas przerwy w pracy.
2. Kwadrans dla siebie
W natłoku codziennych zajęć zaplanujmy chwilę wytchnienia, zatrzymajmy się i weźmy kilka oddechów. Zwrócenie uwagi na tę aktywność – towarzyszącą nam zawsze, a odbywającą się przeważnie poza kontrolą – to najprostszy sposób na zmniejszenie napięcie wewnętrznego. Oddech odzwierciedla emocje: przyspieszony mówi o gotowości do reakcji „walcz lub uciekaj”, urywany – zdradza niepokój i niepewność, głęboki – utożsamiamy z poczuciem ulgi. Przeznaczenie kilkunastu minut na obserwację oddechu, jeśli jest stosowane regularnie, pomaga nam lepiej i wydajniej działać, być bardziej skoncentrowanym i twórczym.
Relaks należy rozumieć jako systematyczne „wyłączanie się” na kilkanaście minut w ciągu każdego dnia. Potrzebuje tego nasze ciało i umysł. Świadome włączenie relaksu do codziennej rutyny, jest niekwestionowaną inwestycją we własne zdrowie i samopoczucie – podsumowuje Iwona Kowalewski.