Najgłośniejsze porwania dzieci: Jaycee Lee Dugard
Gdy była jedenastolatką, porwano ją prosto z ulicy. Oprawca więził ją przez 18 kolejnych lat. Gwałcił i szantażował. Dziewczyna urodziła mu dwójkę dzieci. Przez ten czas Jaycee Lee Dugard nigdy nie próbowała uciec.
1. Życie z katem
Był 1991 r. Mała, jedenastoletnia Jaycee przepadła bez wieści. Nieznajomy brodaty mężczyzna porwał ją prosto z ulicy, gdy dziewczyna szła na przystanek szkolnego autobusu. Wszystko widział ojczym dziewczynki, który próbował uratować dziecko. Jechał za porywaczem i córką na rowerze. Niestety, nie dogonił ich. Sytuacja miała miejsce w South Lake Tahoe w północno-wschodniej Kalifornii.
Porywacz przez 18 lat przetrzymywał dziewczynkę w przybudówce w ogrodzie, z tyłu swojego domu w okolicach San Francisco. Przez te lata gwałcił ją, niszcząc psychikę dorastającej kobiety.
Matka dziewczynki, Terry Probyn, nigdy się nie poddała. Ogłoszenia ze zdjęciem uśmiechniętej Jaycee rozsyłała po całej Kalifornii. Niemal każdy kojarzył tę małą blondynkę.
Porywacz nazywał ją "Snoopy", nawiązując do bohatera popularnego komiksu "Fistaszki". Jaycee natomiast lubiła o sobie mówić "Alyssa", od nazwy ulubionych kwiatów - smagliczki. Phillip Garrido, porywacz, już wcześniej został skazany za gwałt na pracownicy kasyna w magazynie w Nevadzie. Przez 30 lat przebywał w więzieniu. Był znany policji.
Czternastoletnia dziewczynka nie wiedziała, że jest w ciąży. Przybierała na wadze, ale nie wiedziała, że to skutek rozwijającego się w brzuchu dziecka. Gdy dotarło do niej, że zostanie matką, zaczęła oglądać filmy o porodzie. Martwiła się, ponieważ zdawała sobie sprawę z tego, że będzie musiała poradzić sobie bez lekarza. Jak pisze w swojej książce, poród Angel był najbardziej bolesnym doświadczeniem w jej życiu. Było to w 1994 roku.
"A potem ją zobaczyłam. Była piękna. Czułam wtedy, że już nigdy nie będę sama..." - dodała Jaycee w autobiografii. Trzy lata później urodziła kolejną córeczkę, Starlet. Obie córki nigdy nie chodziły do szkoły, nie widziały lekarza. Były wychowywane w zupełnej izolacji. Jaycee zorganizowała im domowe zajęcia. Uczyła ich tyle, ile sama potrafiła.
Deepal Karunaratne, agent nieruchomości, mówił, że wielokrotnie widywał Jaycee i jej córki w domu Garrido. Przedstawiała się jako Alissa, mówiła, że jest córką oprawcy. "Zajmowała się jego interesami. Robiła wrażenie bardzo bystrej, dobrze ubranej osoby. Sądziłem, że jest jego córką. Nigdy nie poprosiła mnie, żebym zadzwonił na policję. Najprawdopodobniej bała się o siebie i swoje dzieci. Kto wie, czym jej grozili..." - mówił później mężczyzna.
Świadkowie mówią, że Garrido pojawił się kiedyś przed bramą Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley. U boku miał dwie małe dziewczynki, swoje córki. W rękach trzymał książki i broszurki religijne. Chciał głosić Słowo Boże.
2. Teraźniejszość
Kobieta wyszła na wolność dopiero w 2009 roku, gdy miała 29 lat. Pewnego dnia wraz z Garrido i jego żoną oraz dwoma córkami stawili się na komisariacie. Wtedy porywacz przyznał się do winy. Skazano go na 431 lata więzienia.
Żaden z sąsiadów nie wiedział, co rozgrywa się codziennie na tyłach jego domu. Nie wiedzieli też kuratorzy sądowi, którzy w ciągu 10 lat kontrolowali dom Garrido 60 razy. Odwiedzali go, by badać jego stan psychiczny. Wiedzieli, że wcześniej przebywał w więzieniu z powodu gwałtu. Niczego się nie domyślali. Dopiero później okazało się, że mężczyzna zastraszał też Nancy, swoją żonę.
Gdy wszystko wyszło na jaw, władze stanu wypłaciły kobiecie 20 mln dolarów. Z taką kwotą mogła uciec z córkami w najdalszy zakątek świata i zacząć wszystko od nowa. Nie chciała. Wystarczyła jej tylko zmiana danych osobowych.
Według źródeł, Jaycee wraz z córkami zamieszkała w północnej Kalifornii na ranczu, gdzie na co dzień jeździ konno. Początkowo dziewczynki odwoziła do szkoły w czapce baseballowej. Nie chciała, by ktoś ją rozpoznał.
Jaycee nigdy nie zapomni o tym, co ją spotkało. Założyła jednak fundację JAYC. Jej celem jest poszukiwanie zaginionych dzieci oraz pomoc tym, które udało się odnaleźć.
Kobieta o swoich wspomnieniach napisała w książce "Skradzione życie. Wspomnienia". "Dla człowieka, który mnie wykorzystywał i molestował, byłam przedmiotem. Nie mogłam przemawiać we własnym imieniu. Zostałam matką. Zmuszono mnie do udawania, że jestem siostrą moich własnych córek. Nie uważam się za ofiarę. Jestem tą, która przeżyła" - mówiła po premierze.
12 lipca 2016 roku do księgarń trafiła druga książka Dugard "Wolność: Moja książka pierwszych razów". Koncentruje się na życiu Jaycee od wydania "Skradzionego życia...". Kobieta pisze o tym, w jaki sposób próbuje odnaleźć się w nowej rzeczywistości.