Porażka nie taka straszna, jak ją malują
Obawa przed porażką to naturalny ludzki odruch. Zdarza się jednak, że lęk paraliżuje nas na tyle, że nie jesteśmy w stanie ruszyć z miejsca. W takiej sytuacji warto zastosować prostą metodę opracowaną przez Tony'ego Robbinsa, znanego amerykańskiego coacha biznesu.
1. Siła wyobraźni
Jeżeli nie jesteś pewien, jaką decyzję powinieneś podjąć w danej sytuacji, wyobraź sobie, że jesteś sędziwym 85-latkiem. Siedzisz wygodnie w bujanym fotelu. Masz dużo wolnego czasu i zastanawiasz się nad swoją przeszłością. Pomyśl, którego rozwiązania ten człowiek z przyszłości żałowałby bardziej: podjęcia działania czy stchórzenia i odpuszczenia sobie? Według Robbinsa to doskonały sposób, by wybrać tę najlepszą drogę.
Teraz zobrazujmy tę metodę. Mężczyzna zastanawia się, czy zaprosić swoją koleżankę z pracy na randkę. Kobieta bardzo mu się podoba, ale nie wie, czy odwzajemnia jego uczucia. Zastanawia się, co powinien zrobić: wyjść z inicjatywą i narazić się na wyśmianie lub „spławienie” czy dać sobie spokój i omijać koleżankę szerokim łukiem.
W takiej sytuacji może zastosować trik Robbinsa. Czy będąc sędziwym staruszkiem i myśląc o tej sytuacji, bardziej żałowałby zaproszenia na randkę czy odpuszczenia sobie sprawy?
Amerykański coach wychodzi z założenia, że z czasem bardziej żałujemy braku działania niż poniesionej porażki. Psychologowie potwierdzają tę tezę. Thomas Gilovich oraz Victoria Husted Medvec zajęli się tym w swoich badaniach, które trwały ponad 20 lat! Wyniki ich pracy pokazują, że krótkoterminowo bardziej żałujemy decyzji, które skończyły się porażką, jednak po dłuższym czasie mocniej żałujemy bierności i straconych szans.
2. Działanie zawsze lepsze?
Oczywiście w procesie decyzyjnym potrzebna jest równowaga. Podjęcie działania nie zawsze musi być lepszym wyborem. Czasem lepiej odpuścić, by nie wpędzić się w poważne kłopoty. Dlatego przed podjęciem każdej decyzji warto przeanalizować wszystkie za i przeciw.
I przede wszystkim nie zadręczajmy się wyrzutami sumienia, nawet jeśli coś wspaniałego przeszło nam koło nosa lub siedzimy po uszy w kłopotach przez pochopnie podjętą decyzję. Z każdego wydarzenia w naszym życiu możemy wyprowadzić coś dobrego, jakąś naukę na przyszłość. Najważniejsze, by się nie poddać.
Źródło: businessinsider.com.pl