Byli małżeństwem przez 70 lat. Zmarli trzymając się za ręce
To jedna z tych historii, które chwytają za serce. Amanda Platell, dziennikarka "Daily Mail", opowiada historię swoich rodziców. Ta niezwykła para była ze sobą przez 70 lat. W ostatnich chwilach swojego życia trzymali się za ręce.
1. Małżeństwo wbrew przewidywaniom
Norma i Francis poznali się na potańcówce. Wydawało się, że wszystko ich różni. On był biednym australijskim chłopcem, który rzucił szkołę w wieku 14 lat, ona odbierała wykształcenie w szkole katolickiej. Gdy się poznali, Norma miała na sobie piękną, długą, jasnoniebieską sukienkę. We włosy miała wpięte świeże kwiaty. Francis myślał, że jest aktorką filmową.
Norma po latach wspominała, że po ich pierwszym spotkaniu, wróciła do domu i oznajmiła swojej siostrze bliźniaczce, że właśnie poznała mężczyznę, którego poślubi. Gdy jednak Francis sprzedał swojego starego Harleya Davidsona i kupił pierścionek zaręczynowy, powiedziała, że się zastanowi. Na szczęście przyjęła oświadczyny i para rozpoczęła wspólne życie. Mieli troje dzieci – Amandę, Michaela i Camerona. Wiele lat temu Michael zmarł.
Amanda bała się wtedy, że tragedia zniszczy ich rodzinę. Tak się jednak nie stało. Rodzice zawsze byli oparciem dla siebie i dla dzieci. Byli dumni z tego, że udało im się wychować mądrych i ciekawych świata ludzi. Norma często pisała listy do dzieci, w których przekazywała im dobre rady i życiowe mądrości. Tak mijały lata i małżeństwo świętowało kolejne rocznice. Na miesiąc przed 70. rocznicą ślubu odbył się ich pogrzeb.
2. Małżeństwo do końca
W chwili śmieci Francis miał 92 lata, a jego żona 90. Oboje przebywali w domu opieki. Byli niezwykłymi pacjentami. Norma trafiła tam wcześniej. Zachorowała na alzheimera i mimo pomocy, Francis nie był w stanie zapewnić jej odpowiedniej opieki. Gdy żona trafiła do ośrodka, codziennie ją odwiedzał, często też zasypiali razem na kanapie podczas oglądania filmów.
Francis coraz bardziej podupadał na zdrowiu i po dwóch latach dołączył do żony w domu opieki. Dzielili razem pokój. Złączyli też swoje łóżka, żeby podczas snu móc trzymać się za ręce. Opiekowali się sobą wzajemnie, a gdy mężczyzna trafił do szpitala, Norma niecierpliwie czekała na jego powrót.
6 stycznia o 11:45 pielęgniarka jak zwykle robiła obchód po pokojach. Norma tego dnia miała problemy z oddychaniem, a Francis był bardzo niespokojny. Pielęgniarka na kilka minut wyszła z pomieszczenia, żeby zawołać lekarza. Gdy ponownie zajrzała do środka, małżonkowie już nie żyli. Odeszli w ciągu kilku sekund, trzymając się za ręce.
3. Tłumy na pogrzebie
Norma i Francis byli znani w swoim środowisku. Ludzie ich uwielbiali. Na ich pogrzeb przyszło 250 osób. Nie wszyscy zmieścili się w małym kościółku, do którego przez wszystkie lata uczęszczali na niedzielną mszę. Nawet taksówkarz, który wiózł Amandę do jej rodzinnego domu, wspominał jej ojca. Przypomniał sobie, że starszy mężczyzna codziennie zamawiał taksówkę, czekał przed domem i jeździł do swojej żony. Czasem miał ze sobą bukiet róż lub plumerii. Niestraszna mu była żadna pogoda.
Amanda wspomina widok dwóch trumien ustawionych obok siebie naprzeciw ołtarza. Pogrzeb był bardzo wzruszający. Historia miłości Normy i Francisa poruszyła wiele osób, nawet tych, którzy tylko przez chwilę pojawili się na ich drodze. Przez 70 lat tworzyli niesamowite, pełne ciepła i zgodne małżeństwo.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl