Chcesz poczuć się lepiej? Nie wstydź się płakać na filmach
Często mówi się, że śmiech jest najlepszym lekarstwem. Okazuje się jednak, że równie oczyszczający może być płacz. Według holenderskich naukowców cieknące po policzkach łzy wpływają na procesy chemiczne zachodzące w naszym mózgu, sprawiając, że czujemy się znacznie lepiej. Czy to rzeczywiście możliwe?
1. Leczenie łzami
Któż z nas nigdy nie uronił łzy na wzruszającym filmie, w którym główny bohater umiera lub musi zrezygnować z zakazanego związku z kobietą swojego życia? Okazuje się, że płakanie w takich momentach to najlepsze, co może nas spotkać.
Dla potwierdzenia tej teorii naukowcy z Holandii zakwalifikowali do grupy badawczej 60 kobiet i mężczyzn, których poprosili o oglądanie dwóch filmów: „Mój przyjaciel Hachiko” i „Życie jest piękne”. W trakcie obu seansów rejestrowali i analizowali reakcje widzów, zwracając szczególną uwagę na najmniejsze oznaki wzruszenia i płynące po policzkach łzy.
2. „Rycz głupia, rycz?”
Okazało się, że 60 proc. widzów nie mogło powstrzymać łez, oglądając film „Mój przyjaciel Hachiko”, opowiadający historię psa, który pozostaje wierny swojemu panu długo po jego śmierci. Natomiast film z 1997 roku o tytule „Życie jest piękne” wzruszył niemal 45 proc. oglądających.
Rejestrowane reakcje wykazały, że to kobiety znacznie częściej były skłonne do wzruszeń niż mężczyźni, jednak prawdziwie zaskakujące było badanie nastrojów widzów po seansie. Ci, którzy nie uronili żadnej łzy, nie odczuwali też różnicy w nastroju sprzed seansu. Osoby, które płakały, miały obniżony nastrój i czuły się gorzej niż przed rozpoczęciem oglądania filmu. Co ciekawe, już po 20 minutach od zakończenia filmu ich nastrój był taki jak wcześniej, jednak co najważniejsze – po godzinie obserwowali u siebie niebywały entuzjazm i czuli się lepiej niż kiedykolwiek.
Według Asmira Gracanina, naukowca z holenderskiego Uniwersytetu w Tilburgu, płacz może poprawić nastrój, ponieważ powoduje uwalnianie oksytocyny, czyli hormonu odpowiadającego za uczucie szczęścia i zadowolenia. Inną możliwością jest to, że widzowie stali się szczęśliwsi niż wcześniej, ponieważ w bardzo krótkim czasie doświadczyli „emocjonalnego dołka” i silnego poczucia szczęścia.
Jeśli więc następnym razem, oglądając wzruszający film, będziemy mieli ochotę na uronienie łzy, nie próbujmy jej hamować. Płacz nie tylko oczyści nasz umysł z negatywnych emocji, ale też sprawi, że wkrótce poziom oksytocyny wzrośnie, a my poczujemy się najszczęśliwszymi ludźmi na świecie.