Seks po katolicku. Tak od września będą wyglądały lekcje wychowania do życia w rodzinie
Chyba nikt z nas nie wspomina dobrze lekcji wychowania do życia w rodzinie. Prowadzący je nauczyciele, z którymi często spotykaliśmy się na lekcjach biologii, wosu czy religii, nie wzbudzali w nas zaufania i nie byli autorytetem w tej dziedzinie. Od września wraz z reformą edukacji i likwidacją gimnazjów, do szkół wchodzi nowy program WDŻ. Cel? Namawianie do bezpiecznego seksu, koniecznie po ślubie oraz potępienie antykoncepcji i masturbacji.
1. Szkoła autorytetem w dziedzinie seksu?
Seks wśród młodzieży zawsze wzbudza kontrowersje zwłaszcza wśród dorosłych. Rodzice często błędnie myślą, że ten temat nie dotyczy ich dzieci. Tymczasem okazuje się, że życie seksualne rozpoczynają już 15-latkowie. Niestety wiedzy często szukają na nie do końca merytorycznych stronach w internecie lub, co gorsza, w filmach pornograficznych.
To dlatego tak ważne jest wprowadzenie zajęć wychowania do życia w rodzinie do szkół. Ważne jednak, aby były merytoryczne, a prowadzący je nauczyciele nie powodowali dystansu i zawstydzenia wśród młodzieży. To jednak tylko teoria. Od września Ministerstwo Edukacji wprowadza nowy program WDŻ. Jest co najmniej kontrowersyjny.
2. Tylko wiedza
"Ich cel stanowi ukazywanie wartości, kształtowanie poglądów, formowanie postaw i konkretnych zachowań. Priorytetem jest aspekt wychowawczy" - czytamy w komentarzu dla nauczycieli podstawy programowej WDŻ. Lekcje nie będą jednak okazją do dyskusji wśród uczniów. Mają mieć charakter czysto informacyjny – młodzież będzie otrzymywać jedynie suche informacje.
Czego będą dotyczyć? Tego, że życie dziecka zaczyna się już w jajowodzie. Antykoncepcja jest natomiast tak samo zła jak środki wczesnoporonne, aborcja i sterylizacja. Młodzież dowie się też, że masturbacja prowadzi do pornofilii i uzależnienia od seksu, a jedynym właściwym związkiem kobiety i mężczyzny jest małżeństwo. O seksie przed zawarciem związku przed Bogiem nie może być mowy.
3. Antykoncepcja to zło
Uczniowie będą się też uczyć, że prezerwatywy, pigułki i inne metody antykoncepcji powinny być ogólnie potępione, tak jak seks, który nie służy prokreacji. Nie ma więc mowy o bliskości, intymności czy wzajemnej przyjemności podczas stosunku. Małżeństwo powinno się wspomagać jedynie metodą Ogino-Knausa, znaną jako kalendarzyk małżeński.
Zobacz także:
- Brak ochoty na seks, nagłe tycie. Objawy świadczą o poważnej chorobie
- Naturalne lekarstwo. Obniży cholesterol i pozbędzie się niebezpiecznych złogów
- 6 znaków, które świadczą o tym, że jesteś świetnym kochankiem
Pociesza jedynie fakt, że zajęcia z wychowania do życia w rodzinie nie są obowiązkowe. To rodzice i ich dziecko podejmują decyzję czy chcą, aby młody człowiek w nich uczestniczył. Całą wiedzę na temat seksu nauczyciel ma przekazać uczniom w trakcie 9 godzin lekcyjnych. Czy to w ogóle możliwe?