Trwa ładowanie...

"Prowadziliśmy bujne życie". Tak kochali się studenci w latach 60.

Avatar placeholder
14.09.2024 12:04
Wspomnienie studenckich czasów prof. Zbigniewa Lwa-Starowicza. Na zdjęciu Juwenalia na osiedlu studenckim Lubumbowo w Łodzi
Wspomnienie studenckich czasów prof. Zbigniewa Lwa-Starowicza. Na zdjęciu Juwenalia na osiedlu studenckim Lubumbowo w Łodzi (East News, Facebook Uniwersytetu Łódzkiego)

Prof. Zbigniew Lew-Starowicz, wybitny i ceniony seksuolog oraz psychiatra, zmarł 13 września br., pozostawiając po sobie bogaty dorobek naukowy i popularnonaukowy. W rozmowie z "Wyborczą" z 2014 roku profesor opowiedział o swoim życiu studenckim, które spędził w latach 60. w Wojskowej Akademii Medycznej (WAM) w Łodzi, oraz o życiu erotycznym studentów z tamtych lat.

spis treści

1. Prof. Zbigniew Lew-Starowicz jako student

Jego wspomnienia rzucają światło na ówczesne obyczaje wśród studentów, ich podejście do miłości, seksu oraz relacji międzyludzkich, które znacząco różniły się od współczesnych norm.

W rozmowie zaznaczał, że życie towarzyskie i miłosne wśród żaków łódzkiego WAM-u w latach 60. było intensywne i pełne emocji. Studenci medycyny, cieszący się szacunkiem i prestiżem, mieli duże powodzenie, zwłaszcza na wieczorkach tanecznych na osiedlu akademickim Lumumbowo, gdzie spotykali się z dziewczynami, głównie studentkami kierunków humanistycznych.

Zobacz film: "Lew-Starowicz: Większość mężczyzn leczy erekcję na własną rękę"

- Na Lumumbowie do dziś są akademiki, w których mieszkały studentki Akademii Medycznej i Uniwersytetu Łódzkiego. Uważaliśmy, że najatrakcyjniejsze są dziewczyny z kierunków humanistycznych. W soboty i niedziele - tylko wtedy dostawaliśmy przepustki - chodziliśmy na wieczorki taneczne na osiedle akademickie. Powodzenie na zabawach było uzależnione od pasków i szarży. Im więcej pasków na rękawie, im wyższa szarża na pagonach, tym większe powodzenie - wspominał.

2. Życie erotyczne studentów w PRL-u

Prof. Lew-Starowicz wspominał, że w tamtych czasach życie towarzyskie studentów różniło się od dzisiejszych realiów. Nie było internetu, a studenci spędzali czas na spotkaniach z ciekawymi ludźmi i dyskusjach na tematy kulturalne czy społeczne. Pytany o to, jakie sposoby mieli studenci na podryw, mówił:

- Taniec plus rozmowa. To były czasy bez internetu. Więcej żyło się lekturami. Studenci mieli cały tydzień wypełniony - a to spotkaniami z ciekawymi ludźmi, a to dyskusjami na temat kultury czy ekonomii. Prowadziliśmy bujne życie. Dziś większość moich studentów pracuje. Wtedy prowadziło się bujne życie towarzyskie i było dużo możliwości do rozmawiania. Z tematami nie było problemów - mówił.

To były czasy, gdy taniec i rozmowa stanowiły główne narzędzia w nawiązywaniu relacji romantycznych. Oczywiście, życie miłosne i seksualne studentów było bardziej otwarte, jednak obowiązywały też pewne zasady - jeśli dziewczyna zaszła w ciążę, zazwyczaj kończyło się to małżeństwem.

W tamtym okresie seks pełnił również ważną rolę w życiu codziennym - jak zauważał prof. Lew-Starowicz - był jedną z form rozrywki w monotonnych czasach PRL-u.

Problem stanowiła jednak antykoncepcja, która w Polsce była wciąż słabo dostępna. Popularność zdobywały kapturki dopochwowe, globulki i prezerwatywy, ale na tabletki antykoncepcyjne trzeba było jeszcze poczekać.

3. Prostytucja i pornografia w PRL-u

Mimo wielu przygód miłosnych, studenci WAM-u rzadko korzystali z usług prostytutek. Jak wspominał prof. Lew-Starowicz, byli na tyle popularni wśród studentek, że nie mieli potrzeby szukać takich form rozrywki. Prostytucja jednak istniała i była dobrze znana, chociaż sama pornografia była praktycznie niedostępna - zakazana przez władze, krążyła w formie prymitywnych, czarno-białych świerszczyków, które trudno było zdobyć.

- Z pornografią było krucho. Była zakazana i władze traktowały ten zakaz poważnie. Nawet niewinne pisemka z Zachodu były konfiskowane przez celników. W Warszawie pornografię można było kupić na bazarze Różyckiego, ale w Łodzi trzeba było się nieźle napocić, żeby ją znaleźć. Nigdy nie była wystawiana na wierzchu. Trzeba było mieć dojście. Ale i tak co pewien czas wchodzili funkcjonariusze w cywilu i rekwirowali towar. Pornografia była wtedy przaśna, głównie czarno-biała, tzw. świerszczyki. Później zaczęły pojawiać się kolorowe pisma, ale bardzo prymitywne. To nie miało nic wspólnego z dzisiejszą fantastyczną pornografią - wspomionał.

Zmiany obyczajowe, które zaszły od tamtych lat, są ogromne. Profesor wskazywał na różnice w podejściu do seksu - od bardziej tradycyjnego i rubasznego erotyzmu, po dzisiejsze seksualne rozpasanie i zjawiska, takie jak ekshibicjonizm w internecie. Twierdzi jednak, że to właśnie w latach 60. Polacy byli bardziej aktywni seksualnie.

- Po pierwsze, w tamtych latach aktywność seksualna Polaków była większa. To były nudne czasy, a seks był formą spędzania wolnego czasu. Teraz jest znacznie więcej pokus w tej kwestii - mówił.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze