Trwa ładowanie...

Marek i Michał Koterscy. Ojcostwo w cieniu nałogu

Avatar placeholder
03.08.2024 15:54
Koterscy wybaczyli sobie wzajemne urazy. Obydwaj zmagali się z uzależnieniem
Koterscy wybaczyli sobie wzajemne urazy. Obydwaj zmagali się z uzależnieniem (East News)

Uwielbiany przez widzów aktor Michał Koterski nigdy nie ukrywał, że trudne dzieciństwo odcisnęło na nim piętno. Urodził się jako syn wybitnego reżysera filmowego i teatralnego, scenarzysty oraz dramatopisarza Marka Koterskiego. Twórca postaci Adama Miauczyńskiego (alter ego Koterskiego) przez długie lata mierzył się z alkoholizmem. Od ponad ćwierć wieku pozostaje trzeźwy, ale dawny nałóg wywarł bolesny wpływ na jego dorastającego syna.

spis treści

1. Rodzinne dramaty w cieniu nałogu

Dzieciństwo Miśka Koterskiego było toksyczne. Ojciec pił, a matka zrzuciła na barki kilkuletniego syna obowiązek opieki nad nim.

- Popełniłam wtedy wielki błąd: pozwoliłam Michałowi jeździć do ojca i robić rzeczy, które nie były na jego miarę. Sprzątał mieszkanie ojca, wyrzucał butelki, szedł do sklepu… – wspominała mama Koterskiego, Iwona Ciesielska.

Kobieta rozwiodła się z Markiem Koterskim, gdy Misiek miał pięć lat. Ich rozstanie dodatkowo spotęgowało rodzinne problemy i osamotnienie chłopca. Rodzice byli bardziej zajęci sobą niż wychowywaniem dziecka.

- Z dzieckiem trzeba być, okazywać mu czułość, bawić się z nim – przyzna później z żalem Michał Koterski.

Misiek Koterski szczerze opowiedział o traumach swojego życia
Misiek Koterski szczerze opowiedział o traumach swojego życia (Instagram)

Najwięcej uwagi poświęcał mu dziadek. To on nauczył chłopca jazdy na rowerze i gry w piłkę, zabierał go na działkę i pomagał w odrabianiu lekcji.

- Poświęcił mi najwięcej czasu i okazał tyle serca. Często chodzę na jego grób i z nim rozmawiam, on najbardziej we mnie wierzył – wyznał aktor.

2. Uzależnił się podobnie jak ojciec

Marek Koterski wygrał walkę z alkoholizmem, ale widmo nałogu dopadło jego dorastającego syna. Krzywdy dzieciństwa i samotność dawały o sobie znać każdego dnia. Michał tłumił je alkoholem i narkotykowymi eksperymentami. Pierwszego skręta zapalił już w podstawówce, z czasem spróbował LSD. Jako nastolatek uzależnił się od amfetaminy, po latach doszła wyniszczająca heroina.

"Normalni ludzie rano jedzą śniadanie, ja wciągałem amfę" – wyznał w książce "To już moje ostatnie życie". Uzależnienia odzierały go z wartości i bliskich relacji. Nie zdał w szkole, stracił ukochaną dziewczynę, miał konflikty z prawem.

Z czasem rodzice Miśka starali się odkupić dawne winy.

- Wiem, że słowa niczego nie zmienią, ale chciałabym przeprosić Miśka za wszystko, co było w jego życiu nie tak, jak powinno – mówiła jego mama. Michał trafiał na kolejne odwyki, ale wszystko toczyło się jak w błędnym kole. Po ich opuszczeniu znowu zaczynało się "bajlando i Las Vegas", jak nazywał swój styl życia rock’n’rollowca.

Ojciec liczył na to, że artystyczne zajęcie wspomoże osobistą walkę syna. Angażował go do swoich filmów: "Ajlawju" (1999), "Dzień świra" (2002), "Wszyscy jesteśmy Chrystusami" (2006). Koterski, tworząc serię o Adasiu Miauczyńskim, obdarzył historię wieloma motywami autobiograficznymi. To neurotyczny inteligent z nałogami i fobiami, obarczający winą za swój stan resztę świata. Misiek sportretował natomiast Sylwusia, syna Miauczyńskiego – chłopaka z toksycznego środowiska, skonfliktowanego nie tylko z ojcem, ale przede wszystkim samym sobą… tak jak w prawdziwym życiu.

Mimo pracy i prosperującej kariery aktorskiej Michał Koterski przez wiele lat nie mógł przezwyciężyć uzależnienia. Obwiniał rodziców za swoje niepowodzenia, po latach zrozumiał, że mścił się na nich za straty dzieciństwa.

- Wykorzystywałem ich słabości, a oni to przyjmowali z pokorą. Byli dla mnie za dobrzy, bo chcieli mi wynagrodzić traumę dzieciństwa. Wbijałem im nóż w serce, traktowałem jak worek treningowy, ale byłem egoistą i nie chciało mi się o tym myśleć – mówił otwarcie w rozmowie z Beatą Nowicką.

3. Zgoda

Misiek wyszedł na prostą po 20 latach brania narkotyków i picia alkoholu. "To było 4 grudnia. Przeleciał mi przed oczami film z życia i zrozumiałem, że jak dzisiaj się nie zatrzymam, to już nigdy nie powtórzy się taka szansa. Umrę tu samotnie. Zaćpam się, zapiję, zachleję na śmierć. To będzie mój koniec" – wspominał później przełomowy moment. Podkreślał ponadto, że nieodzowny okazał się dla niego powrót do Boga i wiary. "Jestem Mu wdzięczny za te wszystkie doświadczenia, za te złe, za przeciwności losu nawet bardziej niż za dobre, bo to są łaski, które dają rozwój, za jakiś czas coś dobrego z nich wynika".

Obecnie jest szczęśliwym mężem i ojcem, dającym świadectwo swej ogromnej siły. Z ojcem wybaczyli sobie wzajemne urazy. Dziś Marek Koterski jest dla Michała autorytetem, który podobnie jak syn pozostaje trzeźwy.

- Od lat jest dla mnie natchnieniem, wsparciem, autorytetem, ale też przykładem na to, że można radykalnie zmienić swoje życie. Patrzyłem na niego i myślałem: Jeśli on dał radę, mi też się uda – mówi Misiek.

Michał Koterski jest "czysty" od dziewięciu lat, Marek – 26. Informując ojca o tym, że zostanie dziadkiem, skwitował: "Tato, czy zdajesz sobie sprawę, że twój wnuk i mój syn będzie pierwszym Koterskim, który urodzi się w trzeźwej rodzinie?" i polały się łzy.

Źródła: M. Koterski, "To już moje ostatnie życie" (2023), Viva, Fakt.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze