Słowa, które każde dziecko powinno usłyszeć
Każdego dnia bombardujemy swoje dzieci setkami zdań w myśl zasady: „Do dziecka trzeba DUŻO MÓWIĆ”. Słowotok ma swoje uzasadnienie w pierwszych trzech lub czterech latach życia malucha, gdy po oswojeniu się z dźwiękami słów dziecko zaczyna mówić i formułować coraz bardziej złożone zdania. Z biegiem czasu warto jednak postawić nie na ilość, ale na jakość komunikatów. A z tym bywa różnie.
1. O czym rozmawiamy z dziećmi?
Gdy wymiana słów między rodzicami a dziećmi sprowadza się do informowania maluchów o obowiązujących je nakazach i zakazach, trudno określić ją mianem rozmowy. Taka sytuacja nie jest niestety rzadkością, zwłaszcza podczas wspólnych wyjść z domu. Co mówi większość rodziców w trakcie spaceru w parku? „Kubusiu, nie biegnij, bo się przewrócisz!”; „Ola! Zostaw te liście, są brudne. Jeszcze mi złapiesz jakąś chorobę...”; „Bądź grzeczny i nie hałasuj!”. Słowa te są wprawdzie wyrazem troski o bezpieczeństwo dziecka, ale malec odbiera je raczej jako ostrzeżenie przed światem zewnętrznym, w którym czyhają na niego liczne zagrożenia. Przy okazji dowiaduje się, że bycie grzecznym to jego główne zadanie – jeśli kilka lat później usłyszy przypadkiem, jak rodzic skarży się, że „Tomek jest taki cichy i mało asertywny...”, ma prawo poczuć się zmieszany. Lata „tresury” nie mają przecież na celu wychowania dziecka na przebojowego i pewnego siebie młodego człowieka.
2. Grzeczny i charakterny, czyli 2 w 1
Oczekiwania rodziców względem dzieci często przypominają niestety objawy rozdwojenia jaźni – z jednej strony chcą mieć ułożone i grzeczne dzieci, które nie sprawiają nigdy problemów w szkole, ale z drugiej – marzy się im potomek o silnym charakterze, który nie da sobie w kaszę dmuchać. Czy jeden mały człowiek może być jednocześnie posłuszny i charyzmatyczny? NIE. Dziecko, które ma tak zwany charakterek, już w pierwszych klasach szkoły podstawowej będzie buntowało się przeciwko zasadom, które wydają się mu bezsensowne lub z gruntu głupie. Swój głos sprzeciwu maluch wyrazi, wiedząc doskonale, że mogą czekać go z tego powodu nieprzyjemności. Z reguły przykre konsekwencje swoich działań go nie omijają, ponieważ – jak wierzą wychowawcy – buntowników trzeba pacyfikować, by inni nie poszli w ich ślady. Jak na ironię, obawa przed szerzącą się epidemią nieposłuszeństwa zwykle nie ma uzasadnienia – grzeczni i tak się nie zbuntują, choćby z lęku przed obniżeniem oceny ze sprawowania.
3. Co mówić dzieciom?
Jeśli jesteś rodzicem lub dopiero planujesz nim zostać, zastanów się, jakie dziecko chcesz mieć – wytresowane (na ogół grzeczne) czy szczęśliwe i pewne siebie (niestety czasem irytująco nieposłuszne). Miej świadomość, że w obu przypadkach kluczowe znaczenie w kształtowaniu osobowości i zachowań dziecka będą miały właśnie twoje słowa. Model nr 2 rozkwita, gdy często słyszy:
„Jesteś świetnym człowiekiem, kocham cię takiego, jakim jesteś”.
„Możesz osiągnąć wszystko, co sobie zamarzysz. Wierzę w ciebie”.
„Nic się nie stało, spróbuj jeszcze raz”.
„Szanuj innych”.
„Nie bój się zmian”.
„Miej odwagę spróbować”.
„Nie bierz sobie do serca tego, co mówią o tobie inni”.
Powyższe zdania nie spełnią swojego zadania, jeśli będą przeplatane takimi stwierdzeniami, jak: „Co ja się z tobą mam? Czy choć raz nie mógłbyś siedzieć cicho? Daj mi już spokój, w twoim wieku nie miałam tylu pytań! Idź się pobawić!”.