Sprośne słówka w łóżku
Na początku płomienne uczucie wynosi zakochanych na wyżyny doznań. Wpatrzona w siebie para rozumie się niemal bez słów, nawet w alkowie. Poziom namiętności osiąga swoje apogeum. Z czasem jednak fascynacja seksualna i wzajemne zauroczenie mijają, a ich miejsce zajmuje nuda. Na jakim etapie związku zacząć przeciwdziałać wkradającej się rutynie? Jak podgrzać temperaturę w łóżku? Panaceum na udane życie seksualne jest szczera rozmowa. Precyzyjna komunikacja to nie wszystko. Czasem warto trochę poświntuszyć i poszeptać na ucho swojemu ukochanemu sprośne słówka.
1. Łóżkowy dialog
Jesteś idealna, cudownie dotykasz, rób tak jeszcze, mrrr…, mój kociaku, tak, kochaj mnie mocno, podniecają mnie twoje kształtne biodra – to tylko niektóre fragmenty wypowiedzi, jakie da się słyszeć z niejednej sypialni. Niektórzy dobierają mniej subtelne słownictwo, pozwalając sobie na odrobinę sprośności. Pikantne słowa podczas seksu nie tylko urozmaicają pożycie, podgrzewają atmosferę, podniecają partnera, ale także stanowią sposób na wyrażenie swoich potrzeb i fantazji erotycznych. Chociaż seks już od dawna nie jest tematem tabu, to jednak ciągle wiele par nie potrafi otwarcie rozmawiać o swoich pragnieniach. Pojawia się skrępowanie, powściągliwość, wstyd, pruderia, nieumiejętność doboru odpowiednich określeń. Brak precyzyjnej komunikacji może prowadzić do wielu rozczarowań i niepotrzebnych nieporozumień. A wystarczyło powiedzieć delikatnie, że lubi się być dotykaną po piersiach albo odczuwa dreszczyk, kiedy partner chucha w szyję. Niezdolność rozmawiania o seksie i podczas seksu to niestety również problem małżeństw z długim stażem. Jak można szeptać na ucho jakieś okropności? Czy to nie świadczy o wyuzdaniu? Gdzie się podział romantyzm? Co i jak mówić podczas intymnego tête-à-tête?
2. Intymna komunikacja
Sposób, w jaki rozmawia się z partnerem podczas stosunku oraz to, jakich określeń się używa podczas intymnych zbliżeń ma ogromny wpływ na jakość seksu i poziom zadowolenia z niego. Kobieca i męska wrażliwość są jednak różne, dlatego trzeba uważać, co się mówi, by nie sprawić partnerowi przykrości. A czy nie lepiej byłoby milczeć? Po co narażać się na nieporozumienia? Niektórzy twierdzą, że nie lubią rozmawiać podczas seksu, bo wymiana zdań ich rozprasza. Wolą skoncentrować się na samej bliskości. Jeżeli nie chcemy wdawać się w dialog podczas miłosnych uniesień, powiedzmy o tym partnerowi. Niech nie zostanie z poczuciem, że jest wyłącznie wykorzystywany. Duży odsetek ludzi lubi słyszeć pojękiwania i zapewnienia, że partnerowi jest dobrze podczas seksu. Jak mówić o swoich doznaniach i rozkoszy? Najlepiej prostymi słowami, np. „Tak lubię”, „Dokładnie tak!”, „Trochę mocniej”, „Głębiej”, „Niżej”, „Jeszcze”. Czasami, by osiągnąć orgazm, trzeba pokierować partnera, powiedzieć o swoich potrzebach. Wielu panów twierdzi, że gdyby kobiety więcej mówiły podczas seksu, mieliby większe szanse je zaspokoić. Panie z kolei uważają, że gdyby panowie werbalizowali swoje odczucia, one czułyby się pewniej, nie miały niepotrzebnych wątpliwości i chętniej sprawiały im przyjemność swoimi pieszczotami. Podczas miłosnych igraszek lepiej unikać przeczeń. Chodzi o to, by mówić, co się lubi, a nie rozmawiać o tym, czego się nie lubi. Pragnienia najlepiej wyrażać z czułością, delikatnością i szacunkiem, pamiętając, że partner może odmówić spełnienia naszego życzenia. Im lepiej doprecyzuje się swoje potrzeby, tym większa szansa, że dostanie się dokładnie to, na czym nam zależy. Należy mówić o sobie i swoich doznaniach, nie oceniać i nie krytykować partnera, a przede wszystkim uważnie się słuchać.
3. Sprośne słówka
Kobietom czasem bardzo trudno mówić o swoich fantazjach erotycznych, a jeszcze trudniej używać pikantnych, czasem nawet wulgarnych, słów podczas seksu. W łóżku nie trzeba być jednak powściągliwą damą. Można na chwilę zamienić się w niegrzeczną dziewczynkę, która szepcze na ucho sprośne wyrazy, rozpalając swojego partnera do granic możliwości. Kiedy czujesz się onieśmielona, zacznij od słów mniejszego kalibru. Mężczyzna nie potrafi czytać w twoich myślach, zatem pokieruj go subtelnie i nazywaj rzeczy po imieniu, a nie każ mu się domyślać, czego oczekujesz. Jak jednak mówić o swoich potrzebach seksualnych, kiedy język polski wcale nam w tym nie pomaga? Niby określeń związanych z seksem jest całe mnóstwo, ale większość z nich albo zbyt wulgarna, albo zbyt naukowa, albo śmieszna, albo pretensjonalna. Zamiast korzystać z dostępnego repertuaru „seksualnego słownictwa”, można stworzyć własny erotyczny język – zrozumiały tylko dla was obojga, pełen humoru i pikanterii. Sprośne słówka podgrzewają temperaturę w łóżku, pomagają lepiej się rozumieć i zaspokajać. Nie obawiaj się, że urazisz partnera, mówiąc o swoich pragnieniach. Doceniaj jego starania, dziękuj i gratuluj, że stanął na wysokości zadania. Nie tylko zaspokajasz męską potrzebę uznania, ale zachęcasz i mobilizujesz partnera, by za każdym razem dawał ci więcej rozkoszy i uwagi. Miłosny język podnosi satysfakcję z seksu, a także pozwala zbliżyć się partnerom do siebie i dbać o łączącą ich więź.