Tajemnice selfie

Nazwa selfie pochodzi z języka angielskiego od słów self photography, czyli fotografia autoportretowa. Podobno pierwszetypoweselfie z tzw. "ręki" pochodzi z 1939 roku z Filadelfii, a jego wykonawcą był Robert Cornelius. W ten sposób mężczyzna chciał upamiętnić swój wizerunek na tle rodzinnego sklepu.

Zobacz także "Selfies – świetna zabawa czy poważny problem?".

Pierwsze zdjęcie selfie w lustrze pochodzi z roku 1914. Pewna nastolatka chciała uwiecznić w ten sposób swój wizerunek, by następnie przesłać zdjęcie swojemu przyjacielowi. Musiała więc odnaleźć sposób, by wykonać je bez niczyjej pomocy. W ten sposób narodziło się znane wszystkim selfie w lustrze. A jego pierwszą wykonawczynią była młoda 13-letnia rosyjska Wielka Księżna Anastazja Nikołajewna.

W tym ujęciu fotografujący koniecznie musi pokazać jak najwięcej motywów nawiązujących do jego super zdrowego życia. Mogą być to dietetyczne, bezglutenowe i zdrowe posiłki, zdjęcie z siłowni po wyczerpującym treningu, czy poranny jogging.

Zobacz także "Facebook prawdę Ci powie".

To selfie jest wciąż jednym z najmodniejszych sposobów wykonywania zdjęć z ręki. Na takim zdjęciu fotografujący ma pewność, że jego wizerunek będzie słodki, a jego usta ponętne.Ilość tak wykonywanych zdjęć jest ogromna, i na pewno miało to duży wpływ na to, że w roku 2012 słowo „selfie” było jednym z dziesięciu najmodniejszych słów na świecie wg czasopisma „Time”. A od kilku lat na półkach w księgarniach można odnaleźć wiele poradników dotyczących zagadnienie, jak zrobić idealne selfie?

Coraz częściej na wielu profilach można zobaczyć zdjęcia idealnie wyglądających śpiących ludzi. Jak się później okazuje, najczęściej są to zdjęcia wykonywane przez osoby znajdujące się na tych fotografiach, a nie przez ukochanych towarzyszy życia leżących tuż obok. To kolejna metoda na budowanie swojego wizerunku, mówiącego o tym, że fotografujący jest otoczony wspaniałymi ludźmi, a w rzeczywistości bywa całkowicie samotny.

Zobacz także "Przekonaj się, jaki wpływ na twoją samoocenę ma korzystanie z Facebooka".

To kilka z odmian selfie, w których ludzie chwalą się swoimi poszczególnymi, idealnymi częściami ciała. Belfie to zdjęcie pięknych i jędrnych kobiecych pośladków. Nailfie to zaś kolorowe, błyszczące, ręcznie malowane i zadbane paznokcie, ukazane najlepiej na tle czegoś drogiego (szminki, iPhona, kierownicy samochodu). Zdjęcia yummytummy ukazują wysportowane, wyrzeźbione i opalone brzuchy.

Czym możemy najbardziej podbudować swój wizerunek? Tym, że widzieliśmy lub znamy postaci z wielkiego świata. Piłkarze, piosenkarze, modelki, aktorzy... z nimi warto zrobić sobie tzw. „słit focię”. Naukowcy w 2014 roku stwierdzili, że częste wrzucanie swoich zdjęć do mediów społecznościowych wiąże się z chęcią uzyskania pozytywnej reakcji otoczenia, czyli lajkiem lub komentarzem.

Zobacz także "8 trików, dzięki którym będziemy lepiej wychodzić na zdjęciach".

Najlepiej, gdy widać, że osoba znajduje się w drogim, ekskluzywnym samochodzie lub hotelu, a krajobrazy za plecami są marzeniem wszystkich ludzi. Szkoda tylko, że fenomen selfie coraz częściej spotyka się z brutalną prawdą. Okazuje się, że wiele zdjęć to po prostu fotomontaże. Kolejny odruch kreowania swojego wymarzonego „ja”.

Oczywiście rodzajów selfie jest o wiele więcej, a obecnie nowym trendem jest selfie z patyczka, które powiększa ukazywaną perspektywę i pozwala objąć więcej idealnego świata.

Zobacz także "Sposoby na hollywoodzki uśmiech".