Przemoc w związkach to nie tylko bicie. Jak rozpoznać problem przemocy psychicznej?
Zwykle mówimy o pobiciach lub innych formach fizycznego znęcania. Jest jeszcze wiele innych sfer i sposobów, jakimi kat może dręczyć swoją ofiarę. Czym jest przemoc psychiczna lub ekonomiczna? Jak ją rozpoznać i jak się chronić?
1. Przemoc psychiczna
Wiele ofiar, a także osób z najbliższego ich otoczenia, bagatelizuje problemy, jeśli konflikty między partnerami nie powodują siniaków i innych obrażeń. Mówi się, że każda para się kłóci, że można znaleźć kompromis. Ofiara zaczyna więc żyć w przeświadczeniu, że to, czego doświadcza, to norma, że być może to ona powinna bardziej się starać i pracować nad związkiem, że jeśli jest jej źle, to wyłącznie jej wina. Przemoc psychiczna bywa bardzo subtelna. Jak każda przemoc, również ulega nasileniu.
- Najczęściej przemoc jest utożsamiana z agresją, fizyczną napaścią, która niejednokrotnie zostawia widoczne ślady w postaci siniaków, a jej celem jest bezpośrednie zranienie drugiej osoby. Przemoc ma jednak swoje drugie, bardziej zakamuflowane i zawoalowane oblicze, niewidoczne na pierwszy rzut oka. Mowa o przemocy psychicznej, materialnej czy seksualnej. W odróżnieniu od agresji, przemoc ma na celu wywarcie wpływu, skłonienie drugiej osoby do podejmowania określonych zachowań, pożądanych przez sprawcę przemocy – mówi WP abcZdrowie psycholog Kinga Mirosław-Szydłowska.
Zobacz też: W korowodzie agresji, czyli o niebezpieczeństwie życia wśród innych
2. Głosy ofiar
Psychologowie mówią o syndromie gotującej się żaby, do którego porównują ofiarę przemocy. Jeśli żabę wrzucimy od razu do wrzątku, wyskoczy. Jeśli jednak umieścimy ją w zimnej wodzie i będziemy stopniowo podnosić temperaturę, żaba nawet nie poczuje, że się gotuje. Tak właśnie powoli osaczane są ofiary przemocy. Wiele kobiet dopiero po zakończeniu dysfunkcyjnych relacji uświadamia sobie, w czym tkwiły. Moje rozmówczynie to kobiety, które zdołały wyjść z destrukcyjnych relacji i dziś przestrzegają innych.
- Mój facet postanowił żyć ze mną pod jednym dachem udając, że nie istnieję. Gotował makaron tylko dla siebie. Odzywał się tylko do mojej córki, a do mnie nie. Podawał obiad mojemu dziecku i sobie, a mnie nie. Nie odpowiadał, jak się odzywałam. Nie pozwalał się dotykać, na każdą próbę pojednania czy czułości z mojej strony reagował agresją, nie chciał spędzać ze mną czasu. Wolał kolegów, ja nie istniałam. Taka przemoc bez przemocy. We własnym domu czułam się jak śmieć - opowiada Monika.
- Zakaz używania mojej karty bankowej, kontrola finansów, wydzielanie pieniędzy. Nie mogłam spotykać się z koleżankami, coraz rzadziej widziałam się z moją rodziną. Nawet w wyborze ubrań nie miałam swobody. Wieczne podejrzenia o zdrady. Dzwonił do mnie do pracy na telefon służbowy, odwiedzał mnie w biurze, kontrolował, grzebał mi w telefonie, a swój skrzętnie ukrywał. Kiedyś sobie uroił, że roznoszę zarazki dotykając mięso i jajka, wiec mi zabronił je dotykać, a potem odkażał wszystko wokół płynem do szyb. W sklepie mi dzieci powyrywał z rąk, bo niby coś brudnego dotknęłam. Jak zobaczył, że znajomi mnie uściskali na pożegnanie, to wepchnął mnie do łazienki i kazał się umyć, bo jestem brudna od nich... Nie mogłam mieć prawa jazdy. Wypierał się wszystkiego mówiąc, że to ze mną jest coś nie tak, wymyślam i mam urojenia. A jak już w końcu wniosłam sprawę do prokuratury, nikt mi nie pomógł, od sędziego usłyszałam, że to konflikt małżeński - zwierza się Alicja.
- Mojego byłego dopiero terapeuta nazwał przemocowcem. Ja sobie nawet sprawy nie zdawałam, że jest tak źle. O wszystko miał pretensje, nigdy nie było wystarczająco dobrze posprzątane, byłam stale zestresowana. Wprowadzał atmosferę terroru, grał na emocjach. W dodatku chciał, żebym go utrzymywała, a równocześnie rozpowiadał, że to ja oszczędzać nie umiem, a on musi na wszystko zarabiać - opowiada nam 31-letnia Magda.
- U mnie było tak, że musiałam się podporządkować, robić to, co on chciał. Jak tylko się sprzeciwiłam od razu była obraza i głucha cisza. Rozliczana byłam z każdego grosza, mimo, że to były moje pieniądze. Bałam się go zdenerwować, żeby mnie nie zostawił. Przez 4 lata związku straciłam wszystkich znajomych, bo nie pozwalał mi się z nikim spotykać. Skłócił mnie też z rodziną, mogłam do nich jeździć tylko z nim. Nawet nie byłam świadoma, że to jest przemoc, myślałam, że po prostu tak jest - przyznaje się Ania.
Zobacz też: Przemoc psychiczna w małżeństwie
3. Dlaczego tkwimy w destrukcyjnym związku?
Wielu ludzi zastanawia się, dlaczego ofiary latami tkwią w takich relacjach. Choć powodów może być tak wiele, jak wiele jest historii i uwikłanych w nie osób, psychologowie zwracają uwagę na odtwarzanie schematów z dzieciństwa. Osoby z rodzin dysfunkcyjnych mają nie tylko większą skłonność do wyboru zaburzonych partnerów, lecz również większą tolerancję na zachowania przemocowe. Często tkwią w związkach, nie mając dokąd odejść, gdyż ich rodzice nie dają wsparcia, a często są jeszcze gorszymi oprawcami niż partner.
- Kolejnym czynnikiem, który może wpływać na decyzję o pozostawaniu w związku jest stopniowa eskalacja przemocy. Jej ofiara "znieczula się” na coraz brutalniejsze ataki, dodatkowo w pamięci mając tzw. "miodowe” dni, czasem tygodnie czy lata. Taki związek opiera się na wspomnieniach tego, jak może być dobrze i przekonaniu, że jeśli tylko ofiara będzie wystarczająco mocno się starała, to jest w stanie partnera czy partnerkę zmienić. Kolejnym aspektem jest poczucie wstydu, lęk przed przyznaniem się do porażki. Wymieniać można w nieskończoność. Chociaż można znaleźć wiele elementów łączących i wspólnych dla osób, które są uwikłane w tego typu relacje, to historia i doświadczenia życiowej każdej z nich są inne i unikatowe. Pamiętajmy o jednym: zawsze odpowiedzialność za przemoc leży po stronie jej sprawcy - podkreśla psycholog Kinga Mirosław-Szydłowska.
Ofiara może szukać profesjonalnej pomocy w organizacjach, którą oferuje m.in.:
Niebieska Linia tel. 800 120 002
Policyjny Telefon Zaufania ds. Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie tel. 800 120 226
Telefon Zaufania dla Osób Dorosłych w Kryzysie Emocjonalnym 116 123
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl